Autor Wiadomość
ziomal22
 Post Wysłany: Sob 15:29, 17 Gru 2005    Temat postu:

hm ja nie dalem oceny.. no dla mnie to 9/10 mi sie podobalo lubie takie strzelanie w terrorystow
Arqan
 Post Wysłany: Sob 15:25, 17 Gru 2005    Temat postu:

nie nie nie, podejrzewam ze byly sobie dwa ekraniki, jeden z CS, drugi z Quakem, i tak se chodzily az sie zderzyly, zlaly sie w jednosc ;d i pufff tak powstalo opowiadanie Kaia


Moj komentarzyk maly, malutki, malutenki, malutenczeczki, tyci tyci


Kai popracujesz nad jezykiem bedzie dobrze ;P, rozwijaj akcje, tu piszesz ze zabijasz terrorystow, ale jak ? w co strzelasz? pudlujesz? jak tak to gdzie ?

Dzieki temu opowiadanska staja sie duzo bardziej wartosciowe i ciekawsze Smile

ale tak oglem 7+/10
ziomal22
 Post Wysłany: Sob 14:54, 17 Gru 2005    Temat postu:

hehe fajne xD xD xD jak to czytalem to wydalo mi sie ze akcja dzieje sie na planszy dust2 z CS'a xD
Kaiseki
 Post Wysłany: Sob 12:11, 17 Gru 2005    Temat postu: War with Tony...

War with Tony...

Dostałem raport, że na budynek naukowców napadli terroryści. Szybko zabrałem swój patrol i wziąwszy wszyscy swoje karabiny wyszliśmy na dwór do anty-terrorystycznego samochodu. Czas trochę o mnie powiedzieć. Nazywam się Tony Gear i jestem żołnierzem przyszłości. Mam lat 25. Urodziłem się w San Francisco ale moim miejscem zamieszkania jest Londyn. Gdy dojechaliśmy zobaczyłem prawdziwe piekło na ziemi. Ludzie i naukowcy wybiegający z budynku zostali rozstrzeliwani przez terrorystów.
- Trzeba tu zrobić porządek! – Odparłem w myśli. Machnąłem na znak swoją kompanię żebyśmy się udali za mną. Pobiegliśmy do miejsca, w którym można było się ukryć. Na ziemi były porozrzucane metalowe skrzynki. Terroryści nie mogli w nas trafić przez skrzynki. Mój przyjaciel Fish wstał i pozabijał sześciu terrorystów. Fish zawsze liczy ile wrogów zabije. Usiadł oparty do skrzynki i rozładował swój karabin. Zawsze można na niego liczyć. Zobaczyłem po drugiej stronie idealne miejsce do ukrycia zaraz za ścianą. Szybko tam pobiegłem zarazem rozstrzeliwując wrogów. Mike i Fish nie zawiedli mnie. W przyśpieszonym tempie rozwalali wrogów. No niestety, większość nas poległa. Zostałem tylko ja, Fish i Mike oraz czwórka innych członków drużyny. Baliśmy się po wrogów przybywało coraz więcej i więcej. Usłyszałem ryk helikopteru.
- Jesteśmy uratowani! – Krzyknął Fish do mnie i natychmiast strzała z helikoptera znalazła się w brzuchu Fish’a. Byłem bardzo wystraszony. Z wściekłością rzuciłem się na miejsce gdzie byli Mike i Fish rozwalając przy tym terrorystów. Gdy dotarłem do Fish’a on rzekł do mnie cichym głosem.
- Tony...musisz wygrać...z terrorystami. Pomścij...mnie...- I po tych słowach zginął. Zamknąłem mu oczy i położyłem go na ziemię. Ogarnęła mnie niesamowita siła. Wstałem. Załadowałem karabin i podszedłem do wrogów.
- Tony! Stój! – Krzyknął Mike do mnie. Był bardzo przerażony. Nie wiedział co robić.
- Nie martw się Mike. Przeżyjemy te piekło...- odpowiedziałem i szedłem spokojnie w kierunku terrorystów. Wrogowie zaczęli do mnie strzelać. Ale...zamiast mnie trafić wszystkie kule chybiły. To energia Tony’ego, która odpychała kule na boki. Terroryści oddalili się i wyjęli lepszą broń. Ale to i tak nic nie pomogło. Wyprostowałem rękę z karabinem w kierunku ich i zacząłem strzelać z krzykiem. Mój karabin-plazma rozwalał wrogów za pomocą prądu. Wszyscy polegli. Zostali tylko Ci w budynku. Wszedłem do niego. Zobaczyłem dwóch żołnierzy mających na sobie czerwoną chustę. Zabiłem ich nożem. Skończyła mi się amunicja w karabinie-plazma. Wyrzuciłem go i wyjąłem zza pleców lepszą broń. Jest to broń zwana Rail-Gun. Jeden strzał w kierunku wroga i nie żyje. Chociaż ładuje się pięć sekundy żeby oddać następny strzał. Minęły dosłownie 3 minuty żeby oczyścić cały budynek od parteru do dachu za pomocą Rail-Gun. Otworzyłem klapę prowadzącą na dach i wszedłem. Moim celem był helikopter, który zabił Fish’a oraz resztę mojej drużyny. Zobaczyłem jak helikopter strzela w ciężarówkę anty-terrorystyczną. Ukryłem się za windą i czekałem na moment, w którym helikopter przeleci przez budynek. Ten moment właśnie się udał jak helikopter zniszczył ciężarówkę. Rzuciłem Rail-Gun i wyjąłem z kieszeni pistolet oraz włożyłem do niego naboje i z powrotem włożyłem go do kieszeni. Gdy helikopter przeleciał przez róg dachu pobiegłem ile sił w nogach, odbiłem się i rzuciłem się na helikopter. Udało się! Złapałem się płozy helikoptera. Pilot mnie zobaczył i powiedział do swojego kumpla żeby mnie zabił. Terrorysta podszedł do drzwi helikoptera, otworzył je, wyjął pistolet i namierzył do mnie. Ale wróg był powolny. Prawą ręką złapałem jego nogę i pociągnąłem ją mocno do siebie. Terrorysta spadł ale zdołał się złapać płozy helikoptera. Nie był już uzbrojony bo pistolet mu z ręki wypadł. Szybko wyjąłem pistolet i zabiłem go bo ten chciał mnie kopnąć żebym spadł. Wszedłem do środka, wyjąłem nóż i zabiłem pilota. Zrzuciłem ciało przez helikopter. Usiadłem za sterami, założyłem nauszniki i powoli wylądowałem. Podszedłem do Mike’a, a ten patrzył się na mnie swoimi wielkimi oczami. To co wcześniej się wydarzyło to była prawdziwa rzeź. Wszystko się skończyło dobrze. Następnego ranka, otworzyłem drzwi u swojego domu i wziąłem gazetę. Na głównej stronie pisało : ,,Człowiek, bohaterem, który sam stawił czoło wielkiej armii terrorystów. Odłożyłem gazetę na bok i usiadłem w ciszy.
- Od teraz mówią na mnie Demonem


--------------------
Takie sobie...pisane sprzed roku chyba. Jak się Wam podoba? :/


Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003



Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group