FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
"Mroczne Kowadlo =/\= Duchy Jasnosci"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Magic World...Reaktywacja! Strona Główna » Sesje » "Mroczne Kowadlo =/\= Duchy Jasnosci"
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość








 Post Wysłany: Śro 18:29, 14 Gru 2005    Temat postu:

Po usłyszeniu odpowiedzi Cassie już wiedziałem napewno, że nie miałem przywidzeń. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie pytanie Matrixa -co tu sie dzieje?-powiedziałem -Szykuj swe oręże-. Napiłem się piwa i tym razem zwróciłem się do karczmarza -A ty nie uciekasz ??-


---------------------------------------------
Arqan zrob cos z Matrixem, Matixem i jeszcze takim jednym ziomkiem zeby pisali wiecej w sesji !! bo co oni po jednym zdaniu pisza i zadowoleni... a ja teraz tak malo napisalem bo nie wszyscy sie udzielili i nie chcialem komplikowac...
 Powrót do góry »
Arqan
//Moderator/GM/Mroczne Widmo
//Moderator/GM/Mroczne Widmo



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3


 Post Wysłany: Śro 18:38, 14 Gru 2005    Temat postu:

Niestety ale to nieodemnie zalezy kto ile pisze ;], chcecie sie dobrze bawic to uzupelniajcie sie nawzajem ;] chcecie przezyc wspolnie ciekawe przygody to je rozwijajcie.
-------------------

Barman spojrzal na elfa:
- Niemam po co uciekac mosci elfie... tu moj dom i tu zginac godnie zamierzam, jezeli zajdzie taka potrzeba... aha bylbym zapomnial, osobnik o imieniu Arqan... niewiem czy go znacie, czy slyszeliscie o nim... kazal przekazac wam ze ma zamiar zwolac zebranie wlasnei dla was w siedzibie opuszczonego kosciola dzis, za hm 20 ziaren piasku <minut>


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kaiseki
Atticus
Atticus



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: HeAvEn

 Post Wysłany: Śro 20:35, 14 Gru 2005    Temat postu:

Kaiseki = Atticus

============

A Atticus smacznie sobie śpi... obraca się na lewo, to na prawo...śni mu, że na to miasto napadają bez litości groźne orki, i ludzie uciekają w popłochu. Wtem obudził go hałas z okna i szybko stanął na nogi.

- Wrrr...? Kto śmie przeskadzać mnie jak śpię? - Atticus postanowił poszukać odpowiedzi na dole. Ubrał się, wyjął z łóżka swój topór i założył na plecy. Barman był tym człowiekiem kogo wpierw widział oraz stojącego przy nim Karu. Usłyszał jak barman mówi o Arqanie, że zebranie jest w opuszczonym kościele.

Wrócił na górę i zaczął się pakować. Po spakowaniu obudził Bavi'ego i powiedział do niego :

- Miejsce : Opuszczony kościół, za 20 ziaren piasku (minut) masz tam być!

Cichutko wymknął się z tawerny, wyruszył na jakąś uliczkę i zaczął roozglądać się. Zobaczył na horyzoncie dziwne światełka. Po chwili namysłu domyślał się, że to może być najazd potworów.

- Chętnie bym z Wami, potworami zawalczył! - Krzyknął, a potem w myśli :

- Ale nie mogę, idę do kościoła.

I zaczął szukać opuszczonego kościoła...Po 3 minutach ujrzał na jakiejś starej ulicy kościół.

- W końcu!

I wzedł do środka.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Virtual
Dworzanin



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Z Mroku

 Post Wysłany: Śro 20:46, 14 Gru 2005    Temat postu:

Virtual - Bavi
====================
Bavi jak nigdy zaintrygowany lakoniczną wypowiedzią swojego brata, zerwał się z łóżka, ubrał się w swój strój, pochwycił swój tęgi młot i zszedł na doł do karczmy. Schodząc na dół zauważył drugi raz tę dziewczynę, którą widział przed karczmą dnia poprzedniego, jednak spieszyl się w poszukiwaniu opuszczonego kosciola, by zjednac sie z attcusem. Postanowił jednak wymijająco zapytać o kościół:
<witam was, nie wiecie może gdzie można tutaj podumać w spokoju od tego zgiełku tej chołoty na zewnątrz?>


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Arqan
//Moderator/GM/Mroczne Widmo
//Moderator/GM/Mroczne Widmo



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3


 Post Wysłany: Śro 21:23, 14 Gru 2005    Temat postu:

Wiesniak spojrzal na krasnoluda:
-rozumiem panie ze poszukujesz ...mm..tego no.... e kosciola .. o wlasnie....- coz musisz udac sie ta uliczka w lewo a potem w prawo, i prosto... albo w prawo a potem prosto i na koniec lewo.... hmm a moze to bylo lewo, lewo , prawo.... w kazdym badz razie to tam, poszukaj moze trafisz

--

Arqan juz czekal w kosciele, razem z Saint Angerem... obmyslali strategie i czekali na pozostalych chetnych do udzialu w wielkiej zblizajacej sie bitwie...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
karu
Najwyższy Obrońca Króla



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Skąd: Stalowa Wola

 Post Wysłany: Śro 21:25, 14 Gru 2005    Temat postu:

Zdziwiony słowami Karczmarza pomyślałem -Nie spełna rozumu, pewnie nawet nie umie walczyć- odetchnąłem ze smutkiem. Odszedłem od lady i stanąłem w drzwiach patrząc na Cassie, już miałem coś powiedzieć ale zrezygnowałem i wyszedłem na zewnątrz. Szukając Kościoła musiałem uwarzać żeby nie zostać staranowanym przez spanikowany tłum mieszkańców. Wkońcu ujżałem przed sobą stary Kościół, wszedłem do środka. Na zewnątrz wydawał się zupełnie mniejszy niż w środku -Czyżby magia ?- pomyślałem. Rozejżałem się dookoła i ujżałem Elfa nazwanego przez Karczmarza "Arqanem" i dwa wcześniej poznane krasnoludy. -A gdzie reszta ?-

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Pandemonium
Mroczna Dusza



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

Skąd: Kielce, Zagórska 51/34... ;)

 Post Wysłany: Śro 21:41, 14 Gru 2005    Temat postu:

Cassie

---------------

Cassie usłyszała tylko frazę "w starym kościele za 20 ziaren piasku" i imię - Arqan. Brzmiało jakoś tak... elficko. Pomyślała, że to może być jeden z tych elfów, których widziała, gdy pierwszy raz wkroczyła do karczmy. "Dobrym pomysłem byłoby też się tam udać... Co najwyżej mnie wyrzucą" - uśmiechnęła się pod nosem. Wzięła rzeczy i wyszła na ulicę. Zobaczyła nieco oddalonego już Kara. Poszła dyskretnie za nim, rozglądając się. Zobaczyła obrazki podobne do tego, który widziała rano, i tego, który zobaczyła wyglądając przez okno w karczmie. Po chwili zobaczyła już leśnego elfa, wchodzącego do starego kościoła. Zawahała się przez moment, a potem zdecydowanie pchnęła drzwi i weszła do środka. Zobaczyła część z załogi statku, których już widziała wczesniej, Kara i jakichś dwóch elfów, dziwnie podobnych do tamtych z karczmy. Podeszła do nich, a oni przywitali ją skinieniem głowy. Czekali jeszcze na kogoś.


-------------------------------
Maaaaaaaater nareszcie się forum uspokoiło xD


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Virtual
Dworzanin



Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Z Mroku

 Post Wysłany: Śro 22:17, 14 Gru 2005    Temat postu:

Virtual - Bavi

===================
Łał, szkoda że to nie moja chata. Ubiłbym kilka szczurów, zdjął kilka pajęczyn i ten mroczny pałac byłby mój Smile Solidne mury, potężna stalowa brama wejściowa wspaniała wieża obserwatorska z pewnośćią dały by mi poczucie bezpieczeństwa. <No to panowie. wie... o pardon i panie, widze że dzisiaj i przez kolejnych dni kilka mamy pełne ręce roboty. Czekamy na kogoś jeszcze czy nie? Bo z taką hordą tego świństwa trzeba będzie się dużo napocić i przyda się dobry plan, który trzeba jak najszybciej opracować!>
Spojrzał na Arqana który wydawał się za przewodnika z oczekiwaniem odpowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Arqan
//Moderator/GM/Mroczne Widmo
//Moderator/GM/Mroczne Widmo



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3


 Post Wysłany: Śro 22:31, 14 Gru 2005    Temat postu:

Arqan wstal z polamanej lawki w starym opuszczonym kosciele...

- Coz... zwolalem was bo istnieje nadzieja... zapewne wiecie o co sie juz rozchodzi... ale zanim dojde do tego chcialbym zebysmy sie przedstawili sobie dokladniej... gdyz jak mamy walczyc ramie w ramie to musimy wiedziec kto stoi po naszej stronie... zaczne od siebie...

Elf zdjal kaptur, poraz pierwszy w swoim zyciu pokazal twarz dla nielicznych...
Jego biale dlugie wlosy swobodnie opadly na ramiona..., dlugie drowskie uszy wystawaly zgrabnie poprzez kosmyki wlosow.
Wyjatkowo przystojny mroczny elf, z zielonymi oczami spojrzal pokolei na osoby znajdujace sie w pomieszczeniu...

- Coz... moze i niejestem lubiana rasa w waszych okolicach, ale teraz to niema znaczenia... nazywam sie Arqan... wielu slyszalo o mnie, zapewne lub domyslalo sie kim jest owy Arqan...
Coz... teraz jestesmy zdani na siebie, na miasto idzie ogromna fala orkow... straznicy sa tu tak tepi ze nawet slepa koza by ich pokonala... wiec na nich niema co liczyc...
Aha wybaczcie zboczyle mz tematu, coz wiecej o mnie... jestem profesjonalnym zlodziejem... wiem ze brzmi to dosc dziwnie, ale taka jest prawda... jednak nie bojcie sie, wam jeszcze nic nie ukradlem - Elf zasmial sie - ... coz, poprostu wieksze osobistosci, bardziej bogatsze... ale niewazne, to taki drobny szczegol... bardzo dobrze wycwiczony jestem w walce dwoma sztyletami - Arqan wyjal spod plaszcza zawiesoznego na ramieniu - ... jak i w akrobatyce, takze niema dlamnie rzeczy niemozliwych... no moze czasem...
A teraz moze cos o mojej przeszlosci... aktualnie mam 700lat... jestem jednym z nielicznych co przezyli krwawa batalie z lesnymi elfami - Arqan spojrzal na Karu z usmiechem - ... Ty pewnie nie uczesniczyles w niej mlody elfie ...
A wiec wtedy wlasnie , mniej wiecej 600 lat temu, w tej wojnie zgineli moi opiekunowie, u was sie mowi rodzice chyba... mialem wtedy zaledwie 100lat... mlody wojownik, zadnych nauk wladania mieczem, no moze kilka zabaw czy podpatrzen jak inni trenuja. Krwawa rzez trwala okolo 14 dni... bylo nas niewiecej niz pol miliona... elfow lesnych z 4 razy wiecej... bronilismy sie jak tylko moglismy... coz... moj mistrz "Abril" wiedzial ze przegramy... postanowil wiec zabrac mnie z dala od walki i podrzucil mnie smoczemu ludowi... tak ... to ci z legend ludzi... trenowali mnie oni najpierw w magii, jednak ta niechciala mi wlesc do glowy, okazalo sie ze jestem bardzo zreczny i szybko, postanowili zrobic zemnie zabojce zlodzieja... gdyz tylko tak mozna przezyc w tych czasach... zrozumcie.
Nie bylo to latwe... 300 lat ciezkiego treningu, dzien w dzien, zaczalem tracic sily powoli... lecz pewnego dnia cos odmienilo wszystko... do miasta smoczych ludzi przyszedl mroczny elf... byl to moj mistrz. Myslalem ze chce mnie zabrac z tamtad, ten jednak postanowil ze maja na mnie nalozyc jeszcze wieksze wymagania... zlamalem sie. Wszytsko wygladalo tak dziwnie ... minelo kolejne 250lat... gdy pewnego dnia... przyszedl do mnie najsilniejszy i najbardziej waleczny ze smoczych ludzi... wyzywajac mnie na pojedynek... i tu wlasnie mnie zadziwilo wszytsko, jak latwo z nim wygralem... bez zadnych problemow. Wtedy wlasnie sie okazalo na co przydaly mi sie wszytskie lata treningu... dobrali mi sztylety, jaka moja ulubiona bron... I wyslali mnei w swiat bym dowiedzial sie dokladnie kto stoi za smiercia moich opierkonow , gdyz slyszano pogloski , ze to nietlyko lesne elfy, ale i same demony braly udzial w wyniszczeniu drowow....
Tak wlasnie trafilem do tego miasta... osiedlajac sie tutaj, wstepujac do gildi zlodziej, poznajac mego przyjaciela Sainta... ktory jest nieobecny w tej chwili ...
To chyba tyle , co powinniscie wiedziec o mnie, mam nadzieje ze nieczujecie urazy do mnie... zwlaszcza ty lesny elfie...

Arqan konczac wypowiedz spojrzal na mape lezaca na malym stoliku...
-To jest mapa miasta... ale zanim zaczne o tym mowic... moze ktos chcialby cos powiedziec ...

Elf spojrzal na wszystkich


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
karu
Najwyższy Obrońca Króla



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Skąd: Stalowa Wola

 Post Wysłany: Śro 23:43, 14 Gru 2005    Temat postu:

Z otworzonymi szeroko ustami wysłuchałem całej opowieści wpatrzony w Aqana. Dopiero gdy skończył uświadomiłem sobie jak dużo nas róźni a zarazem łączy. Byłem wściekły, że przed laty moja szlachetna rasa walczyła z przodkami Arqana i że teraz mam się zadawać z wrogiem. -Na pozór nie jestem drażliwy- powiedziałem -Od zawsze zastanawiałem się dlaczego Elfie rasy są przeciwko sobie i dopiero teraz wiem, że jesteś Mrocznym Elfem- westchnąłem. Lekko zdenerwowany wypiłem trochę piwa korzennego z mojej piersiówki i znowu zacząłem -Ale nigdy nie miałem nawyku wykorzystywania swoich umiejętności Łuczniczych wobec innych Elfów choćby tych najgorszych- spojżałem na Arqana -Więc mam nadzieję, że będzie nam się dobrze współpracowalo i przeszłośc nie przeszkodzi nam w tym- po wyduszeniu wszystkiego z siebie z ulgą odetchnąłem. Podałem rękę Elfowi -Jestem karu, jak już zauważyłeś jestem leśnym Elfem. Moja historia jest krótka bo jestem jeszcze młody jak na Elfa. Od urodzenia był mi wkładany w ręce łuk i strzały, a rodzice ciągle wymyślali nowe rzeczy bym był najleprzy w tej profesji. Poradzili się znajomego szamana co trzeba zrobić by ta umiejętność tak jakby wrosła we mnie, żęby łuk i strzały były częścią mnie. Szaman im poradził, żeby znaleźli trzy kryształy Elfich mocy, każdy odpowiadający innej rasie Elfów. Gdy już mieli całą kolekcję kryształów zanieśli je do Szamana i wzieli mnie tam ze sobą. Szaman połączył wszystkie trzy kryształy ze sobą a mnie umieścił na pniu drzewa, kryształy umieścił nad mą głową i wypowiedział całą formułkę. Z tego wyłapałem pojedyńcze słowa "Zostać... Najleprzy... Łucznik" i tak posiadłem swoją umiejętność mistrzowskiego posługiwania się łukiem. Ale miło było powspominać nie tak odległe czasy bo tylko 55 lat temu.- Nie wiedząc co więcej powiedzieć skończyłem i odsunąłem się od Elfa.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Matrix14
Młody Rycerz



Dołączył: 21 Lis 2005
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Częstochowa

 Post Wysłany: Czw 14:15, 15 Gru 2005    Temat postu:

Matrix jak się dowiedział o spotkaniu w kościele poszedł tam czym prędzej. wchodząc ujżał już pare osób. po tym jak sie przedstawili przyszedł czas na niego.
-jestem matrix. Wywodze się ze szlachetnej rodziny mieszkającej na dalekim zachodzie. Od najmłodszych lat uczono mnie walczyć. Przypłynąłem tutaj żeby zaznac mocy wielu przygód poznać nowych ludzi, i pomóc walce. dobrze posługuje się mieczem którego nie zawaham się użyc w każdej sytuacji. Liczę że nasza współpraca będzie udana bo bez tego bedzie nam bardzo trudno. Jako paladyn oprócz walki moge pomóc magią leczącą


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Pandemonium
Mroczna Dusza



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

Skąd: Kielce, Zagórska 51/34... ;)

 Post Wysłany: Czw 16:13, 15 Gru 2005    Temat postu:

Cassie wysłuchała opowieści z zaciekawieniem. "Ten elf ma w sobie coś dziwnego... Ale chyba można mu zaufać."

- Jestem Cassie. Zostałam wychowana przez dwoje ludzi w głębokim lesie. Nie znam swoich rodziców. Mężczyzna wychowujący mnie był kiedyś elitarnym rycerzem, a kobieta znała się na ziołach. Wytrenowali mnie na wojowniczkę, moim głównym orężem są długie sztylety i krótkie miecze. Znam też kilka roślin leczniczych i trujących. Może nie wyglądam na najlepszą wojowniczkę... Ale wierzcie mi, przydaję się czasem... - uśmiechnęła się tajemniczo. - Po śmierci moich opiekunów -miałam wtedy 12 lat i byłam samodzielna- zdecydowałam się ruszyć w świat i znaleźć moją rodzinę. Nie znam swojego pochodzenia... Chciałabym je poznać. Jak dotąd przeżyłam wiele potyczek i jedną czy dwie większe walki. To tu, to tam znają mnie jako bohaterkę lub zdrajczynię... Nie trzymam jednej, określonej strony. Ale jeżeli ktoś mi zaufa, nie zdradzę go... To wszystko, jak na razie... W swoim czasie poznacie mnie dokładniej...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kaiseki
Atticus
Atticus



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: HeAvEn

 Post Wysłany: Czw 19:48, 15 Gru 2005    Temat postu:

Kaiseki = Atticus

=============

- Dokładnie tak jak mówi mój brat. - tu Atticus położył rękę na jego ramieniu.

- Od niemowlęcia kochałem walki. Gdy widzę jakiegoś wroga, od razu wyzywam go na pojedynek. Przeklęte potwory...spójrzcie co z nami zrobili! Przyszłem tu, aby walczyć. I dobrze trafiłem. Horda orków i innych cuchnących potworów! Poprzysięgłem zemstę...Zwą mnie "Eragon". Przydomek jest od nazwy mojego smoka jeszcze przed bitwą na ziemiach Centervolie. Wiele bym dał gdyby mój smok i rodzina powrócili...Walka to poprostu mój...żywioł...

Po tych słowach Atticus skończył.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
karu
Najwyższy Obrońca Króla



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Skąd: Stalowa Wola

 Post Wysłany: Czw 20:43, 15 Gru 2005    Temat postu:

Po wysłuchaniu z ciekawością większości opowieści, zacząłem się zastanawiać -Co my możemy zrobić przeciwko tak wielkiej hordzie potworów ?- westchnąłem. Spojżałem na Arqana który z jeszcze większą ciekawością słuchał Historii naszych kompanów. Zauważyłem, że na jego twarzy nie ma wogóle przerażenia i sam przestałem się obawiać. -No to co zrobimy ?-

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Arqan
//Moderator/GM/Mroczne Widmo
//Moderator/GM/Mroczne Widmo



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3


 Post Wysłany: Czw 21:36, 15 Gru 2005    Temat postu:

Elf spojrzal jeszcze raz po wszystkich...

-Zaprawde dziwne sa wasze dziecinstwa ze tak powiem... ale niewazne, nie mi o tym sadzic... dobra, przjdzmy do strategii

Arqan rozlozyl mapy, pokazujac kolejno palcem na zarysowane budowle, strzalki, kropki.

- Tu mamy armie orkow, zblizajaca sie do miasta, rozdzieli sie na trzy czesci... jestem tego pewien... zajda nas w malych grupkach od tylu miasta, z boku, oraz przez glowna brame gdzie bedzie ich najwiecej .

- Proponuje zrobic tak... ludzie beda w lochach miasta sie ukrywac... jezeli lucznikom zabraknie strzal udajecie sie do sklepu i je poprostu bierzecie... jezel istepi lub polamie wam sie bron, natychmiast u kowala bierzecie inna... niebedzie czasu na wybieranie... orko jest kolo 50.... moze i wiecej niewiem....

-Teraz tak... - Drow spojrzal na mape - Karu i Matrix, wy idziecie na tyly miasta, na mury, lesny elf sciaga zblizajacych sie orkow, natomiast ty Matrix'ie, wpomagasz leczeniem straznikow i Karu oraz w razie dostania sie na mury miasta ktoregokolwiek orka, podejmujesz walke z nim... niemozemy tracio ani jednego lucznika...

- Bavi, Atticus, Alwar i ty Saint, wy pod brame miasta, czekacie az orki przebija sie i utrzymujecie fale....
- Ja natomiast z Cassie udam sie pod wschodni mur gdzie jest najbardziej oslabione miejsce obrony... potrzeba tam szybkich i zrecznych ciec z zaskoczenia, mysle ze sie nadamy.

- Oczywiscie wiadome jest ze dowodca jestem ja... mam nadzieje ze wszyscy sie zgadzaja... -Elf spojrzal na wszystkich

-Jakies pytania ?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Magic World...Reaktywacja! Strona Główna » Sesje » "Mroczne Kowadlo =/\= Duchy Jasnosci"
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group